Myśl zapuszczała się tajnie w labirynty
Realizacja dyplomu „Myśl zapuszczała się tajnie w labirynty” to cykl grafik oraz instalacje, w których skład wchodzą projekcje i rzeźby, inspirowane twórczością drohobyckiego artysty Brunona Schulza.
Grafiki wykonane są w technice monotypii żelatynowej. Pod wpływem nacisku matryca przekształca własną materię w różnorodne pęknięcia i oderwania, stąd na pozór błędne szczeliny są kluczem do dalszego budowania prac, wtłaczania przypadku w świadomy proces. To w nich postać zostanie osadzona lub na ich podstawie ukształtowana.
Niektóre grafiki, nieodbite w pełni, z abstrakcyjną formą, podsuwają intuicyjne kształty. Postacie na grafikach są uszczerbione, niedopowiedziane, efemeryczne, przenikają je rogate nieokiełznane stwory – symbol narastających komplikacji i wewnętrznych rozterek. Ptaki górują nad sylwetką ludzką jako element nieosiągalny, spowity oniryczną fascynacją. W końcu same postacie nieudanie próbują utożsamić się z owym ptaszyskiem, dokumentując ludzką małostkowość względem otaczającego świata; przeistaczają się w krzesło, które jest elementem stałym – utrzymującym w świecie realnym, katastroficznym.
W kolejnym etapie pracy, wymagającym zastosowania techniki cyfrowej, na podstawie wcześniej uzyskanych rezultatów przetwarzam i komplikuję formę, ale nie dopowiadam całości. Działania te przeniosłam również na realizację figuratywnych rzeźb, które wybrzmiewają w temacie uwięzienia, zatracenia, uwikłania siebie w sobie. Postać wkomponowana jest w metalową konstrukcję – skryta pod stołem, a może zamknięta w klatce? Druga rzeźba, o rozpostartych ramionach, nasuwająca skojarzenia z postacią Ojca z opowiadania „Ptaki”, próbuje oderwać się od krzesła, które uziemia w przytłaczającej rzeczywistości i nie pozwala wznieść się do lotu. Postać zaczyna rdzewieć, żyć własnym organicznym życiem. Materia przeistacza się, ale i dekonstruuje, wciąż zmieniając swą formę. Stalowa konstrukcja zlewa się z poddanym entropii, metalowym krzesłem, „ukrzesławia” postać.